Nie żyje córka mojej przyjaciółki...(*)
Miała 34 lata...Mieszkała w USA niedaleko Bostonu...
Zginęła w środę 22 stycznia rano w wypadku...
miała zawał serca, jadąc do pracy...
Jestem przygnębiona, roztrzęsiona....
Była miłością mojego młodszego syna Szymona...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz